11.06.2012

Zakaz pogowania

Zakaz pogowania i crowd surfingu. Z taką tabliczką przyszło zmierzyć mi wzrok podczas pierwszego i jedynego dnia Orange Warsaw Festival na którym miałem okazję być w ramach koncertu Linkin Park który wreszcie odwiedził Polskę po 5 letniej przerwie. Zakaz sam w sobie w mojej opinie budzi spore kontrowersje. Po 1 kto w ogóle wpada na tak głupi pomysł? W trosce o murawę czy przepraszam po co? W trosce o ludzkie zdrowie? Z tego ile razy już byłem jeszcze nigdy nikt nie umarł od pogowania. W każdym razie po jaką cholerę organizuje się koncert i zabrania się bawić? Czy  TVN wpadło na pomysł "zorganizujmy koncert niech ludzie stoją - w końcu tak robi Europa -będzie dobry materiał filmowy i dobrze się sprzeda"? Ale cóż nie interesuje mnie to. Obydwa zakazy złamałem a lecąc na fali udało mi się przybić piątkę z Mikiem co uważam za jedno z większych osiągnięć koncertowych jakie dokonałem. Peace, Love and Rock & Roll

2 komentarze:

  1. Zakaz pogowania to super pomysl. Nikomu sie wtedy krzywda nie stanie jak wymachujesz swoimi łapskami i z wielkich barów uderzasz w ludzi. Pozro . Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakaz pogowania w miejscu gdzie większość bawiących się chce to robić jest skrajnie nienormalny. I co? Aresztują parędziesiąt czy paręset ludzi? i spiszą? Absurd. Jeżeli ktoś nie czuje klimatu to niech sobie kupi koncert na DVD i ogląda w domu przed telewizorem - przynajmniej nikt go nie podepcze;) A co do łamania zakazów? Są po to żeby je łamać;) Brawo Ad! \m/

    OdpowiedzUsuń